Policjanci z Kłomnic zatrzymali we wtorek 24-letniego kierowcę seata, który mając w swoim organizmie 1,5 promila alkoholu, wjechał w ogrodzenie domu jednorodzinnego w Mstowie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że młody mężczyzna kilka godzin jeździł po gminie Kłomnice, zatrzymując się m.in. na boisku i nad rzeką, gdzie miał pić alkohol. Policjantom powiedział, że "obowiązujące przepisy, to przesada"...
Z surowymi konsekwencjami prawnymi musi się liczyć 24-letni kierowca, który nie tylko zbagatelizował przepisy kodeksu karnego, ale również Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 31.03.2020 r. dotyczącego zakazu przemieszczania się. We wtorkowe popołudnie wybrał się samochodem na wycieczkę po gminie Kłomnice. Na stacji kupił piwo i pojechał wypić je do sąsiedniej miejscowości - na boisko piłkarskie w Rzerzęczycach. Gdy skończył, wsiadł za kierownicę i tym razem pojechał nad rzekę do Mstowa, gdzie kontynuował picie alkoholu na świeżym powietrzu. Gdy próbował wyjechać z parkingu, wjechał w ogrodzenie prywatnej posesji. Policjantom, którzy przyjechali na miejsce powiedział, że "obowiązujące przepisy, to przesada". Oprócz konsekwencji prawnych za spowodowanie kolizji w stanie nietrzeźwości, dodatkowo może zostać ukarany wysoką grzywną przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego za lekceważenie przepisów wydanych w związku ze stanem epidemii. /KMP w Częstochowie/